czwartek, 22 maja 2014

5.


Rolki.

  Wczoraj pobiłam swój rekord w dystansie 10 km na rolkach! Jestem mega dumna i to mnie tylko popycha do tego żeby być jeszcze lepszą. Bardzo ważne jest, żeby na każdym kroku dążyć do doskonałości. Staram się, chociaż wiadomo, nikt nie jest idealny :)

Moja Gdynia była piękna wczorajszego wieczoru.. słońce powoli zachodziło, ludzie spacerowali, niektórzy nawet się kąpali. Kocham moje miasto wiosną!

środa, 21 maja 2014

4.

fot. internet

Bieganie.

  Dla mnie bieganie jest tym samym co dla innych wizyta u psychologa czy wieczór z przyjaciółmi. Pozwala mi poukładać sobie w głowie każdą sprawę, odpocząć psychicznie i zresetować się. Po godzinie biegania chcę umrzeć, ale jest mi dobrze :)

  Mimo małym marzeniem jest pobiec 10km w którymś z licznych biegów w Trójmieście. W listopadzie kolejny... może się odważę i wystartuję..  

poniedziałek, 19 maja 2014

3.


Weekend.

  Każdy weekend jest podobny do siebie, bo w końcu nie trzeba iść rano do pracy, ale jednak każdej soboty i niedzieli staramy się robić coś innego.
  Ten weekend upłynął pod hasłem aktywności fizycznej! A wiadomo, aktywność fizyczna = endorfiny = szczęście! W sobotę spacer po lesie z psem, a potem gra w badmintona! Wzięliśmy ze sobą psa i wariat zabierał nam lotki - więc celem gry było uniknięcie kradzieży lotek!. :) W niedzielę z kolei miałam zumbę na świeżym powierzu, nie ma nic lepszego niż poskakać w niedziele popołudnie! 


Motywacja przede wszystkim!

sobota, 17 maja 2014

2.


Siłownia.

  Od ponad 3 lat regularnie chodzę na siłownię, a od 1,5 roku moja aktywność fizyczna wykracza poza budynek siłowni. Czuję się z tym rewelacyjnie i moje ciało też mi za to dziękuje. 
  Wczorajszego wieczoru spędziłam dwie godziny na zajęciach. Najpierw piłki, później zumba. I to właśnie zumba pozwala mi zresetować głowę i pomimo tego, że na salę wchodzę zła, zmęczona i zestresowana, to wracam do domu uśmiechnięta i pełna energii. 

piątek, 16 maja 2014

1.


Pierwsze polskie truskawki.

  Jak dla mnie najwspanialsze, najlepsze i najpiękniej pachnące owoce! Mogę je jeść w każdej postaci! Ale najsmaczniejsze są te "surowe", prosto z babcinego krzaczka.

  Taka drobna rzecz, a sprawiła mi radość i wywołała ogromny uśmiech na mojej twarzy.

Czas. Start.

Blog powstał z potrzeby udowodnienia sobie (i innym), że każdy dzień potrafi dać nam choć jedną chwilę szczęścia.
Z racji, że jestem wielką marudą, chciałabym udowodnić sobie, że jednak są fajne chwile w moim życiu, które warto uwiecznić.

Mój pomysł powstał przez inicjatywę, którą podpatrzyłam w internecie: 100happydays.

Zapraszam do podjęcia takiego wyzwania!