Po pierwsze - dałam odpocząć swojej głowie. Zero myślenia o pracy, problemach i znojach życia codziennego!
Po drugie - aktywność fizyczna! Biegałam w kilku lokalizacjach - wzdłuż morza, po lesie, mieście. Ćwiczyłam w ogrodzie, na polanie, na plaży.. super!
Po trzecie (i wg mnie najważniejsze) - spędziłam świetny czas z najbliższymi, nacieszyliśmy się swoją obecnością, porozmawialiśmy i zwyczajnie pobyliśmy razem - a to jest tak ważne i potrzebne każdemu z nas.
W ciągu dwóch tygodni zrobiliśmy 1600 kilometrów - byliśmy nad morzem, na Mazurach, w Warszawie, Kołobrzegu, Puszczy Białowieskiej, pływaliśmy na kajakach, chodziliśmy setki kilometrów i leżeliśmy w trawie.
I wiecie co? Na wiele sytuacji nie mamy wpływu, problemy pojawiają się na naszej drodze codziennie i takie jest życie, ale cieszmy się każdą chwilą, spełniajmy marzenia i nie przejmujmy się na zapas. Życie jest jedno i naszą misją jest przeżyć je jak najlepiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz