wtorek, 14 października 2014

20.

Norwegia. Idealne miejsce do biegania (o ile nie pada i nie wieje).

Ostatnie kilka tygodni poświęciłam dla SIEBIE.
Miałam masę pracy, planów do zrealizowania, kalendarz był przepełniony notatkami i spotkaniami. Spędziłam godziny trenując na siłowni, przebiegnięte kilometry nawet teraz odzywają się w moich kolanach, głowa huczy od nadmiaru planów, ale jestem spokojna i zdystansowana. To był czas pełen wszystkiego, i dobrego i złego. Kontuzji też. 

Ale.. Here I am. 

Mam masę planów dotyczących jesieni i zimy - przede wszystkim zależy mi na wzmocnieniu ciała: brzuch, brzuch i jeszcze raz brzuch. 
Do tego dochodzi bieganie - zima będzie dla mnie najtrudniejszym okresem i boję się, że przez śnieg, deszcz i zimno rzucę moje biegowe treningi, taki zmarźluch ze mnie.. 
Chciałabym też wrócić na basen.. jako dziecko kochałam pływać, potem przez operacje i kontuzje, kiedy byłam zmuszona tylko i wyłącznie pływać, znienawidziłam baseny. Czas spróbować.

No i 11 listopad - Bieg Niepodległości w Gdyni - spełnię kolejne marzenie i chciałabym bardzo poprawić czas! 

A was zostawiam ze zdjęciami, kolażem z tych kilku ostatnich tygodni kiedy mnie nie było.

 



1. Poczas pakowania Psia Matka ma zawsze asystę, kontroler musi wszystko sprawdzić, nawet to czy zmieści się do walizki!
2. Czekając na samolot.
3 i 4. Ostatnie dni lata.
5 i 6. Sopot w dwóch odsłonach - spacer po Molo i bieg Verve10K (gdzie jest Wally?)
7. Jesień na działce! 

1 komentarz:

  1. Moim celem również są zawody w listopadzie, ale na południu Polski! Pozdrawiam!!

    http://fitfunmamarun.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń