Niestety złapało mnie jakieś wstrętne choróbsko. Wczoraj byłam aż u laryngologa, bo rozbolało mnie ucho, a bieg na 11 listopada już blisko. Całe szczęście nic złego i poważnego się nie dzieje. Przewiało mnie i delikatnie się przyziębiłam. Nauczka dla mnie - czapkę trzeba nosić nie tylko na codzień, przy bieganiu też!
Teraz czas na leczenie i przymusowy odpoczynek.
Całe szczęście ciepła hebrata z malinami, książka i łóżko działają cuda!
Teoretycznie odpoczywam, ale myślami jestem na treningach!
Szybkiego powrotu do zdrowia!! Kiedy wydobrzejesz proponuję zrobić trening z użyciem dyni :)
OdpowiedzUsuńzapraszam!
Zdrowiej szybko, tylko dolecz to porządnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zdrowia!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia!!
OdpowiedzUsuńOdpoczynek też jest czasem potrzebny! :)